top of page
Zdjęcie autoraRafał Drabik

Bezpieczeństwo instalacji fotowoltaicznych – weszły nowe wymogi

Przy wyborze instalacji fotowoltaicznej ważna jest nie tylko jej moc i cena, ale także zastosowane technologie. Instalacje wykorzystujące mikrofalowniki są bezpieczniejsze od innych technologii.



19 września 2020 r., weszła w życie nowelizacja ustawy Prawo budowlane, która przyniosła także ważne zmiany dla inwestorów budujących elektrownie słoneczne.

Po nowelizacji firmy oferujące montaż instalacji fotowoltaicznych będą miały więcej pracy, gdyż dojdzie dodatkowy obowiązek polegający na uzgodnieniu projektu z rzeczoznawcą ds. zabezpieczeń przeciwpożarowych.

Od kwietnia 2021 r. będą wymagane certyfikaty dotyczące spełniania przez falownik standardów pracy w sieci energetycznej.




Ciemna strona mocy. Panele fotowoltaiczne nie takie piękne jak je malują

Autor: Marcin Kałuskiaccess_time28.09.2020 08:44chat_bubble_outline127


Strażacy muszą się przygotować do nowego wyzwania, jakim jest gaszenie pożarów domów, na dachach których zamontowane są panele fotowoltaiczne. Fot. OSP Cedry Wielkie

Panele fotowoltaiczne, mimo niezaprzeczalnych zalet, mają i ciemną stronę. Taka inwestycja to znaczny koszt nawet pomimo możliwości uzyskania dofinansowania. Sama ich produkcja nie jest obojętna dla środowiska, a recykling zużytych czy uszkodzonych paneli, będących wtedy szkodliwym odpadem, praktycznie nie istnieje. Strażacy w naszym regionie odnotowują też pierwsze przypadki pożarów takich instalacji, które dla nich są szczególnie niebezpieczne, bowiem może dojść do porażenia prądem.

Od lat piszemy o zaletach paneli fotowoltaicznych i informujemy, gdzie mieszkańcy mogą uzyskać dofinansowanie na tego rodzaju inwestycje. Mieszkańcy coraz częściej sięgają po instalacje umożliwiające czerpanie energii ze słońca. Dzięki temu otrzymują darmowy prąd z odnawialnego źródła energii i nie obciążają tradycyjnego systemu dostarczania energii. W trakcie eksploatacji nie szkodzą też środowisku.


Montaż paneli to nietania inwestycja, nawet przy wykorzystaniu dofinansowania. Koszty dobrze dobranej instalacji zwrócą się najwcześniej po około dziesięciu latach. Każdy potencjalny inwestor musi długo posiedzieć z kalkulatorem i sam obliczyć, czy w przypadku jego domu instalacja będzie opłacalna. A jeśli szuka dofinansowania, to musi się przygotować też na wypełnianie i przygotowanie szeregu dokumentów.


Coraz częściej podnoszą się głosy, że fotowoltaika wcale ekologiczna nie jest. I że za około trzy dekady zamieni się w istną bombę ekologiczną. Branża fotowoltaiczna twardo obstaje przy tym, że to jeden z najbardziej ekologicznych sposobów produkcji prądu i suma korzyści przewyższa słabe strony. Krytycy wskazują jednak, że już sama produkcja ogniw fotowoltaicznych nie należy do przyjaznych środowisku i to nie tylko z powodu dużego zużycia wody, ale także możliwości ulatniania się do atmosfery szkodliwych gazów.



Wydaje się, że o wiele większy problem będzie za około trzydzieści lat, gdy teraz montowane panele się zużyją czy będą ulegać awariom. Już teraz straszy się, że zużyte moduły zaleją świat, a niechlubnym przykładem obecnie świecą Stany Zjednoczone, gdzie nie ma żadnego pomysłu co zrobić ze składowanymi zużytymi i szkodliwymi modułami. W Zakładzie Gospodarki Odpadami w Bielsku-Białej nie mieli jeszcze do czynienia z próbą oddania zużytych czy zepsutych modułów, ale i tak by ich nie przyjął, bo po prostu nie może. Podmiot odbierający takie panele musiałby mieć specjalne zezwolenia. Co więcej, nie udało się nam ustalić, by gdziekolwiek w regionie można się było pozbyć takich ogniw. W Polsce brakuje firm recyklingowych w tym się specjalizujących i jeśli się to nie zmieni, to niegdyś ekologiczne panele zamienią się w gigantyczne stosy niebezpiecznych odpadów. Ledwie dwa lata temu pojawiły się informacje dopiero o pierwszym zakładzie w Europie, specjalizującym się w recyklingu odpadów. Eksperci uważają, że można przetworzyć nawet około 90 procent modułów, choć to wymagający i skomplikowany proces. Szkopuł w tym, że ciągle brakuje regulacji prawnych i nie widać, by ktoś się palił do tego biznesu.


Innym zarzutem kierowanym pod adresem instalacji fotowoltaicznych jest ich awaryjność i możliwość spowodowania pożaru. Producenci bronią się, że takie wypadki dotyczą ledwie promila instalacji, które są bezpieczne i bezobsługowe. O problemie coraz głośniej jest za oceanem, gdzie wzrasta liczba pożarów instalacji wykorzystujących energię słoneczną. Właściciele sieci obiektów handlowych pozywają producentów po kolejnych tego typu przypadkach. Sprawdziliśmy, czy takie zagrożenie jest widoczne i na Podbeskidziu. To o tyle trudne, że nie prowadzi się specjalnych statystyk dotyczących pożarów budynków z zamontowanymi panelami. W komendach straży pożarnej w Bielsku-Białej i Żywcu nie przypominają sobie podobnych pożarów. Dwa przypadki związane z takimi instalacjami były za to na Śląsku Cieszyńskim.


Tego lata częściowo spłonął budynek gospodarczy w Kończycach Wielkich, na dachu którego były panele. Gdy strażacy przyjechali na miejsce, ogień trawił już około jedną trzecią instalacji, a także użytkowy strych i pomieszczenie na paterze tego murowanego budynku. Strażacy, zanim weszli na dach i zaczęli gasić panele i podbitkę, skonsultowali się z firmą montującą fotowoltaikę. Działali ostrożnie nie tylko w obawie przed poparzeniem, ale przede wszystkim porażeniem prądem. W Cieszynie z kolei doszło do przypadku pożaru inwertera w magazynie. To urządzenie, które zamienia prąd stały z paneli na prąd zmienny, z którego korzysta sieć. Wtedy odcięto zasilanie i szybko ugaszono pożar, który nie przeniósł się na panele. Trzeba zastrzec, że strażacy nie mają informacji, co mogło być ostateczną przyczyną obu pożarów. Niedawno w Holandii analizowano przyczyny pożarów paneli. Jak się okazuje, bardzo trudno ich dociec, choć większość z wyjaśnionych dotyczyła źle zamontowanych przewodów lub użycia przewodów od różnych producentów.


Dlaczego gaszenie pożaru budynków, w których jest zamontowana instalacja fotowoltaiczna jest o wiele bardziej skomplikowane niż zwyczajnych? Jak tłumaczy rzecznik cieszyńskiej Państwowej Straży Pożarnej Michał Pokrzywa, standardowe odłączenie prądu w budynku w tym przypadku na niewiele się zda. – Panele i tak będą wytwarzać prąd. Jeśli świeci słońce, to sytuacja jest jeszcze gorsza. Musimy zawsze założyć, że taki dach będzie pod napięciem i musimy zachować szczególne środki ostrożności, stąd konieczność na przykład konsultacji ze specjalizującymi się w tym firmami – tłumaczy.


Z takich rad, jak to, by panele na przykład zakryć jakimś materiałem, bo wtedy na pewno nie będą produkować prądu, w praktyce nie można skorzystać. Bo jak tu zasłonić panele, gdy dach jest w ogniu… Strażacy, nie licząc elektroizolacyjnych rękawic czy wkładek do butów, nie dysponują specjalnymi ubraniami ochronnymi, które mogłyby uchronić przed porażeniem. – Tego rodzaju pożary to z pewnością dla nas nowe wyzwanie, na mierzenie się z którym musimy się przygotować – zauważa Michał Pokrzywa.


Strażacy już teraz liczą na to, że mieszkańcy inwestujący w fotowoltaikę zadbają o własne bezpieczeństwo, rygorystycznie stosując się wszystkich zaleceń producentów modułów, korzystając ze sprawdzonych firm i serwisując instalację. Najbardziej by ich jednak usatysfakcjonowało to, gdyby panele miały system bezpieczeństwa, odłączający produkujące prąd panele.

2 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

コメント


Post: Blog2_Post
bottom of page